Jestem krakowianką z dziada pradziada. Urodziłam się w czasach, w których istniał Bar Smok na Dworcu Głównym, a płyta chodnikowa na Rynku była chybotliwa i zwiastowała w deszczu niezapowiedzianą kąpiel. To także czasy budek z frytkami ciętymi na miejscu, podawanymi w tutce z Gazety Krakowskiej, które soliło się wprost ze słoika z przedziurkowaną rdzewiejącą zakrętką. To zapach ołowianych czcionek i emocji podczas jazdy zewnętrzną, ażurową windą w drukarni Dziennika Polskiego, w której pracowała moja mama. Moje dzieciństwo to także obraz krów pasących się na Błoniach i smak pysznych kremówek sprzedawanych nieopodal w Hotelu Cracovia.

Zresztą temat hoteli… Dwa z nich, Cracovia i Forum, mieszczące się w ikonicznych architektonicznie bryłach były chlubą lat 70. i 80. Dla dziecka, jakim wówczas byłam, wejście do foyer Forum było jak lądowanie na Księżycu. Wielka szkoda, iż nie miałam jeszcze pojęcia o uwiecznianiu emocji i chwil inaczej niż pamięć podręczna obrazów, która z wiekiem płowieje. Próbuję zatem odnaleźć obiektywem miejsca z dzieciństwa: zaułki, witryny, padające promienie słońca i współgrający z nimi cień na budynkach, kocich łbach, bo przecież to się nie zmienia…

Wciąż, podglądając lepszych, uczę się zatrzymywać kadr. Moje fotografie Krakowa, czy innych miejsc, to manifest subiektywizmu. Odwiedzam kilka ukochanych przeze mnie miejsc w Europie, w których rejestruję Nikonem Z6 i Fuji X100T obrazy, cienie i kształty, architekturę, sztukę. Kocham Wenecję i Paryż. Mało oryginalnie? Uwielbiam także Jarosław i Lądek Zdrój. 

Współpracuję również w obszarze działań promocyjnych, kreacji wizerunku organizacji, także poprzez aspekt społecznie odpowiedzialnego biznesu CSR i aktywnego marketingu internetowego.

Pamiętaj Digital first!

Zapraszam gorąco do współpracy, do wymiany doświadczeń w tak pięknej dziedzinie sztuki jaką jest fotografia.